Mężczyźni w kryzysie czy kryzys męskości?
„Prawdziwy mężczyzna nie płacze”, „Weź się w garść”, „Nie bądź baba” – te zdania większość z nas słyszała w dzieciństwie. Dziś, paradoksalnie, to właśnie próby sprostania tym przekazom prowadzą mężczyzn na terapię. Często jednak dopiero wtedy, gdy ich życie zamienia się w gruzy.
Nowa era, stare demony
Internetowe fora kipią od dyskusji o kryzysie męskości. Młodzi mężczyźni kategoryzują się wzajemnie jako „alfy”, „bety” czy „sigmy”, desperacko szukając swojego miejsca w zmieniającym się świecie. Rośnie popularność self-made manów pokroju Andrew Tate’a, głoszących powrót do „tradycyjnej męskości”. Równocześnie statystyki są nieubłagane – 85% ofiar samobójstw to mężczyźni, a liczba młodych panów żyjących z rodzicami (65% w grupie 18-34 lat) bije rekordy.
Co się dzieje z współczesnymi mężczyznami? Dlaczego w epoce nieograniczonych możliwości czują się bardziej zagubieni niż kiedykolwiek?
Między młotem a kowadłem
Jak zauważa socjolog Jarema Piekutowski, współcześni mężczyźni znajdują się w szczególnie trudnej sytuacji. Z jednej strony świat oczekuje od nich siły, sprawczości i niezależności finansowej, z drugiej – empatii, wrażliwości i umiejętności rozmawiania o uczuciach. To rozdwojenie często prowadzi do wewnętrznego konfliktu.
„Cywilizacja konsumpcyjna każe nam żyć we wzajemnej nieufności i nakręca spiralę oczekiwań wobec życia i siebie nawzajem” – mówi Piekutowski. Ta presja znajduje ujście w różnych formach. Niektórzy zwracają się ku skrajnym ideologiom, inni zamykają się w świecie gier i pornografii, jeszcze inni próbują sprostać wszystkim oczekiwaniom, doprowadzając się do wypalenia.
Między samotnością a buntem
Szczególnie niepokojącym zjawiskiem jest rosnąca liczba młodych mężczyzn identyfikujących się jako incele (involuntary celibate – mimowolni celibaci). To grupa, która swoją frustrację z powodu braku relacji intymnych przekuwa w głęboką niechęć do świata, szczególnie kobiet. Jak pokazują badania, singli urodzonych po 1989 roku jest dwukrotnie więcej niż singielek, co tylko pogłębia problem.
Na drugim biegunie znajdują się tzw. „samce sigma” – świadomie wybierający samotność, odrzucający społeczne konwenanse i działający według własnych zasad. To często maska kryjąca głębokie poczucie wyobcowania i lęk przed bliskością. Jak zauważa psycholog Robert Kowalczyk: „Paradoks polega na tym, że człowiek jest jednym z najbardziej społecznych gatunków. Nawet najbardziej niezależne 'sigmy’ potrzebują kogoś, kto potwierdzi ich adekwatność.”
Oba te zjawiska – zarówno przymusowa samotność inceli, jak i świadoma izolacja „sigm” – są symptomami głębszego problemu: kryzysu męskiej tożsamości w świecie, który zdaje się nie oferować jasnych wzorców i ścieżek rozwoju.
Za fasadą siły
Co kryje się pod maską twardego faceta? Najczęściej – wrażliwa dusza, która nigdy nie nauczyła się wyrażać swoich potrzeb. Statystyki są alarmujące:
- Tylko co czwarty mężczyzna zgłasza się na leczenie depresji
- Trzech na czterech mężczyzn zmaga się z nadwagą lub otyłością
- Co czwarty odwiedza lekarza rzadziej niż raz do roku
- Mężczyźni są trzykrotnie bardziej narażeni na uzależnienia niż kobiety

Dlaczego tak późno?
Problem w tym, że mężczyźni zwykle trafiają do gabinetu terapeutycznego, gdy sytuacja jest już naprawdę poważna. Czasem jest to ultimatum ze strony partnerki, innym razem – kryzys zawodowy lub zdrowotny. „Wielu mężczyzn jest przekonanych, że ze swoimi problemami powinni poradzić sobie sami” – mówi dr Kamil Janowicz z SWPS. „Zgłoszenie się do psychoterapeuty kojarzy im się z poniesieniem porażki, przyznaniem się do słabości.”
To przekonanie ma wysoką cenę. Pod powierzchnią pozornej kontroli często kryją się:
- Chroniczny stres i napięcie
- Problemy ze snem
- Wybuchy gniewu
- Uzależnienia behawioralne
- Trudności w związkach
- Dolegliwości psychosomatyczne
Nowa definicja siły
A gdyby spojrzeć na to inaczej? Może prawdziwa siła polega właśnie na odwadze przyznania się do swoich ograniczeń? Współczesna psychoterapia to nie leżanka i niekończące się rozmowy o dzieciństwie. To praktyczne narzędzie rozwoju osobistego, które pomaga:
- Zrozumieć własne mechanizmy działania
- Nauczyć się konstruktywnie wyrażać emocje
- Budować autentyczne relacje
- Odnaleźć równowagę między różnymi sferami życia
Polecamy
Męska przestrzeń
W Kopalni Pozytywnej Zmiany rozumiemy specyfikę męskich wyzwań. Nasi terapeuci tworzą bezpieczną przestrzeń, gdzie można zdjąć maskę i pokazać swoją prawdziwą twarz. Pracujemy w nurtach humanistycznym, integracyjnym i psychodynamicznym, co oznacza, że patrzymy na człowieka całościowo – nie tylko przez pryzmat objawów, ale także jego historii, relacji i potencjału.
Pierwszy krok
Jeśli czujesz, że czas na zmianę, nie musisz od razu deklarować gotowości do długoterminowej terapii. Zacznij od jednego spotkania. Poznaj terapeutę, zobacz jak się czujesz w gabinecie, zadaj nurtujące Cię pytania. W Kopalni Pozytywnej Zmiany możesz umówić się na konsultację w Gliwicach, Bytomiu lub online.
Pamiętaj – szukanie pomocy to nie oznaka słabości. To pierwszy krok do odzyskania kontroli nad swoim życiem i zbudowania autentycznej, zdrowej męskości na własnych zasadach
Teksty źródłowe:
https://www.tygodnikpowszechny.pl/kryzys-meskosci-co-wlasciwie-jest-187306